Leczenie ortodontyczne to proces wymagający poświęcenia, cierpliwości oraz zaangażowania zarówno od osób, które decydują się na nie ze względów estetycznych, jak i od Pacjentów, którzy ze względu na niedogodności czy dolegliwości powodowane przez wadę zgryzu muszą poddać się terapii. Podstawowym narzędziem wykorzystywanym współcześnie w leczeniu ortodontycznym są oczywiście aparaty – ligaturowane lub samoligaturujące. Są one dobierane w zależności od potrzeb Pacjenta oraz wskazań lekarza, a zasadnicza i widoczna gołym okiem różnica pomiędzy tymi modelami polega na odmiennej konstrukcji zamka. To jednak nie wszystko, ponieważ w przypadku modeli samoligaturujących nieco inaczej przebiega też leczenie. W jaki sposób? Tego dowiesz się z dalszej części artykułu.
Choć może się to wydawać zaskakujące, to pierwszy aparat ortodontyczny opracowano już na początku XVIII wieku, jednak zarówno jego konstrukcja, jak i efektywność działania pozostawiały wiele do życzenia. Podobnie zresztą jak samo stosowanie, które było bolesne i niewygodne. Na szczęście koncepcję tę nieustannie udoskonalano, dlatego dziś Pacjenci mogą korzystać z aparatów zaprojektowanych tak, aby ich założenie oraz użytkowanie sprawiało jak najmniej problemów. Współczesne, standardowe modele ligaturowane, które nadal należą do tych najczęściej wykorzystywanych w terapii, na co wpływ ma między innymi niższa cena, posiadają zamki zbudowane z podstawy oraz skrzydełek. Do zamków za pomocą specjalnych, często kolorowych gumek (ligatur) mocowany jest drut – to właśnie one utrzymują go na swoim miejscu i zapobiegają przesuwaniu się. Wcześniej rolę tę pełniły specjalne, bardzo cienkie druciki, które ortodonta skręcał w kształt kółek, i które ze względu na podobieństwo nazywano krewetkami. Nadal też zdarzają się sytuacje, w których to rozwiązanie jest stosowane, a o jego wykorzystaniu w konkretnym przypadku decyduje lekarz.
Modele samoligaturujące, podobnie jak te standardowe – mocowane są na stałe na czas leczenia do powierzchni zębów, jednak posiadają unowocześnioną konstrukcję zamków, co znacząco wpływa na wygodę użytkowania. Właśnie ta przeprojektowana konstrukcja pozwoliła na wyeliminowanie konieczności stosowania gumek do mocowania drutów, a kwestię ich utrzymywania na miejscu rozwiązano dodając specjalne klapki – i to właśnie dzięki nim cały aparat funkcjonuje dokładnie tak, jak powinien. W porównaniu ze standardowymi modelami widoczna jest również różnica w wielkości oraz kształcie zamków, są one bowiem niewielkie i zaokrąglone. W rezultacie nie odstają tak bardzo i nie są aż tak widoczne. Ponadto ich użytkowanie jest mniej kłopotliwe, do czego przyczynia się fakt, że nie posiadają gumek, na których płytka nazębna czy resztki spożywanych pokarmów mają tendencję osiadać. Oczywiście wybranie właśnie takiego aparatu nie zmienia faktu, że w trakcie leczenia nadal należy ogromną wagę przykładać do higieny jamy ustnej – w tej kwestii nic się nie zmienia, jednak oczyszczanie zębów z zabrudzeń staje się po prostu łatwiejsze.
Jest to pytanie, które bardzo często Pacjenci zadają w gabinecie ortodontycznym, ponieważ właśnie ten aspekt ma dla nich największe znaczenie. To w zasadzie nie dziwi, ponieważ leczenie wady zgryzu praktycznie zawsze jest leczeniem długotrwałym i wymagającym poświęceń, a każde udogodnienie w tym obszarze to atut. Dobre wiadomości są takie, że ze względu na unowocześnioną budowę, modele niewymagające stosowania gumek nie powodują tak intensywnie odczuwalnych dolegliwości bólowych, a proces leczenia, podczas którego wykorzystuje się aparat samoligaturujący, może trwać krócej. Wpływ ma na to konstrukcja – nie wywiera bowiem na zęby aż tak dużej siły tarcia, a to nie tylko zmniejsza ból, ale też sprawia, że proces przemieszczania się uzębienia przebiega płynniej i szybciej. Ponadto wybór takiego modelu pozwala na umawianie wizyt w gabinecie ortodontycznym co 6-8 tygodni, czyli rzadziej niż w przypadku standardowego aparatu.